Usypiać, czy wyłączać?

tak mi się nasunęło przy obecnym sprzęcie gdzie zimny start systemu to ok: 5-15s to nie wiem czy czy jest sens bawić się w usypianie ( zastanawiam się co szybciej wychodzi start po uśpieniu czy po wyłączeniu? )


może ktoś przetestuje bo ja osobiście wolę start po wyłączeniu sądzę że szybciej wychodzi co do czasu :wink:

Użytkownicy Mac’ów i Windows’ów, to zapewne posiadacze nowszych sprzętów - w większości, ze względu na specyfikę. Gdy przyglądam się jednak temu, czego używają linux’owcy, co deklarują, mówią i piszą na ten temat, to widzę, że przekrój sprzętowy w tej populacji jest bardziej zróżnicowany. Zaryzykuję wręcz napisanie, że przeważają użytkownicy sprzętu w wieku ‘średnim’, a nie brakuje takich, którzy używają ‘seniorów’.

Moim najstarszym sprzętem, na którym jest zainstalowany (i działający) współczesny linux, jest desktop IBM’a z końca lat 90. Egzemplarz kolekcjonerski, więc można powiedzieć, że nie liczy się. Ale liczy się EeePC z 32-bit’owym Atom’em na pokładzie, którego używam, przynajmniej kilka razy w miesiącu. Ulubionym moim procesorem jest Core2Duo (i porównywalne) - już współczesny (pod względem stosowanych rozwiązań), ale jeszcze na płytach bez EFI - ideał.

Używając takiej bazy (która obejmuje również dyski talerzowe, których mam od metra) inaczej spoglądam na ten problem. Nie robię tego z biedy, tylko z przekonania, że należy dbać o sprzęt (skoro działa, to po co zmieniać); należy wykorzystywać go jak najdłużej (inni, którzy przyjdą po mnie, również zechcą pożyć na tej planecie); zmieniać wtedy, gdy jest ku temu racjonalny powód (nie zrobię tego tylko dlatego, że mnie stać, czy dlatego, że mogę); unikać - jeżeli, to tylko możliwe - rozwiązań, które zmniejszają mój niewielki zasób wolności i za moimi plecami robią/mogą robić cokolwiek, a ja nie będę miał na to wpływu (UEFI). Trzy grosze dokłada do tego jeszcze ergonomia i estetyka (w przypadku ergonomii - głupkowata telefoniczność współczesnego sprzętu mobilnego, bez fizycznych przełączników i diód informacyjnych oraz z minimalną ilością portów).

Z tej perspektywy, pytanie o racjonalność usypiania brzmi w sposób, jak najbardziej uzasadniony.

1 polubienie

:clap: :clap: :clap:

Usypiam, bo jakoś nie mogę odłożyć na SSD :rofl:

Ja usypiania systemu nie używam, a jedynie wygaszam ekran a wynik “jak długo startuje system” pokazuję poniżej
christophe@christophe-Lenovo-G585:~$ systemd-analyze Startup finished in 9.628s (Kernel: 5.4.3-050403-generic) + 1min 9.204s (userspace) = 1min 18.833s graphical.target reached after 51.238s in userspace
to na razie na dysku HDD - bo do SSD dopiero się przymierzam.

Po uśpieniu oczywiście startuje szybciej i jest to widoczne gołym okiem nawet na dysku SSD. Ale z drugiej strony czy to jest warte tych kilku sekund? Moim zdaniem nie, więc nie usypiam.

nie dziwcie się bo u mnie na SSD:

lingruby at arch-bspwm ~
❯❯❯  sa                                                                                                                                                                                                                   [0]  [337]  20:28:34
Startup finished in 2.710s (kernel) + 13.547s (userspace) = 16.258s 
graphical.target reached after 13.056s in userspace
lingruby at arch-bspwm ~
❯❯❯                                                                                                                                                                                                                       [0]  [338]  20:28:46

ale dlatego tak długo bo:

lingruby at arch-bspwm ~
❯❯❯  sab                                                                                                                                                                                                                  [0]  [336]  20:28:23
12.618s man-db.service                                                                           
 8.904s NetworkManager-wait-online.service                                                       
 3.030s octopi.service                                                                           
 1.885s lvm2-monitor.service                                                                     
 1.416s systemd-logind.service                                                                   
 1.271s lightdm.service                                                                          
 1.250s home3.mount                                                                              
 1.054s dev-sda2.device
[...]
 7ms systemd-update-done.service                                                              
 7ms tmp.mount                                                                                
 5ms proc-sys-fs-binfmt_misc.mount

to bym wywalił

12.618s man-db.service                                                                           
 8.904s NetworkManager-wait-online.service                                                       
 3.030s octopi.service 

było by szybciej…

ale jak pamiętam ten sam lapek tylko z HDD to startował ok. 30s
a i dodam że na Win10 jak miałem z pewnych przyczyn dualboot to win10 startował ok 2min


przechodząc do sedna zrobić reboot czy wyłączyć całkowicie lapka to szybciej się to odbywa czasowo niż jakby usypiać…
a dodam jeszcze że od samego początku zabawy zawsze były jakieś problemy z usypianiem ( raz działało raz nie… )
a że blaszak - desktop/server pracował od 2009 do 2016 jako serwer produkcyjny to nie był wyłączany ( jedynie reboot po aktualizacji kernela lub paczek stricte związanych z bezpieczeństwem )


tyle w temacie ode mnie…

Wszyscy skupili się na czasie startu systemu, a jest jeszcze inny powód, dla którego warto usypiać/hibernować, bardzo ważny powód dla mnie: uruchamiam zazwyczaj sporo programów, a w nich otwieram sporo dokumentów/zakładek, pracując jednoczenie nad kilkoma tematami. Zastosowanie usypiania/hibernacji pozwala mi na zaoszczędzenie czasu i zdrowia, które musiałbym poświęcić na każdorazowe odtwarzanie stanu mojego warsztatu pracy. Usypianie/hibernacja pozwala mi stworzyć ‘snapshota’, do którego wracam w kilka sekund, posiłkując się czasem chwilą zastanowienia. Startując system od początku, za każdym razem, muszę rozkładać papiery na biurku od nowa.

na to też jest rozwiązanie - jak skrypty startowe ( ja osobiście mam ok. 10 takich skryptów które uruchamiają odpowiednie programy… )

podobnie jw. skrypty startowe zaoszczędzają mi sporo czasu, tak mam z atom na którym mam otwarte 9 dokumentów nad którymi pracuję… i nie muszę każdorazowo otwierać wszystkich oddzielnie…


no ale każdy robi jak uważa i co mu jest bardziej na rękę…

Stałe elementy uruchamiają się z systemem i danymi programami, ale nie zawsze otwieram, to samo - zmienna część przeważa i nie da się jej zautomatyzować. Nie chodzi o to, aby zawsze było to samo (to żaden problem), ale aby teraz był aktualny stan (który jest zmienny).