Stary kawałek, starzy wykonawcy, a mimo to zachwyca:
bo jak coś jest dobre, to jest dobre i czas mu nie szkodzi.
Stary kawałek, starzy wykonawcy, a mimo to zachwyca:
bo jak coś jest dobre, to jest dobre i czas mu nie szkodzi.
Mocny kawałek, podobno oparty na przeżyciach piosenkarki:
Nosowska dołożyła ostatnio do pieca. Zastanawiałem się początkowo, nad tym, co mam na ten temat sądzić. Ale jak tylko odrzuciłem schematy, w które Ją wcześniej zapakowałem, przestałem mieć wątpliwości, co do tego, czy to dobra płyta.
Odrobinę ładnych dźwięków. Z sentymentem:
dla ucha i oka
a tu dla oka i ucha
@warsztat-dom przypomniały mi się czasy jak w szkole na angielskim przerabialiśmy właśnie “Ka-ching”
Może w przyszłości będziemy jak roboty, ale na razie jesteśmy tylko ludźmi:
Fakt, zarówno oko, jak i ucho uradowane wielce. Co prawda country, z której to krainy pochodzi Shania Twain, nie należy do moich ulubionych, ale znaleźć można kilka wyjątków. Oprócz Shania’i (hmmm, jak to odmienić?):
również Johnny Cash, będący klasą sam dla siebie:
Kilka dni temu wpadło mi w ucho i nie ma zamiaru wypaść:
Z cyklu Głos, który raz usłyszysz i nigdy go nie zapomnisz: Amanda Lear
Postać charakterystyczna i tajemnicza. Will Smith w Facetach w czerni powiedziałby zapewne, że jest kosmitką (nie pamiętam, być może nawet występuje w demaskatorskiej scenie, w której odkrywane jest prawdziwe oblicze wielu znanych ludzi). Teledyski powyżej, to jednocześnie powrót do lat 70. - czasu disco, playback’u, ‘skromnych’ i obcisłych ciuchów oraz choreografii ciut odmiennej od współczesnej. Jeżeli ktoś słucha nie tylko Zetki, RMF, czy sh…'u jaki podsuwa YT na stronie powitalnej, to nie może nie znać tego głosu i nazwiska.
Analogowy, mechaniczny syntezator! Instrument świetnie wygląda, interesująco brzmi i ma od metra ficzerów
Ona się bujała z Salvadorem Dali który czasami tworzył obrazy kopiąc wiadro z farbą. To jeden z moich ulubionych głosów ery disco lat 70-tych.