Co oglądamy (filmoteka i serialoteka)

Mnie żaden film jeszcze nie zawiódł, bo … nie mam oczekiwań. A jeżeli jakieś się zdarzają, to natury bardzo ogólnej, np. jeżeli chcę obejrzeć Sci-Fi, to oczekuję, że film będzie Sci-Fi. Staram się oceniać filmy, które chcę obejrzeć, na podstawie reklam - nie zdarzyło mi się, aby film, który w ten sposób zaklasyfikowałem jako interesujący, nie był dla mnie interesujący. Choć bywało, że ‘nieciekawy’ zachwycał mnie.

W poprzednim poście napisałem o tym, że w którymś momencie akcja siadła - powinno być ‘akcja siadła’. Poprawiłem się. Chodzi o to, że chwila ta nieszczęsna była początkiem przyspieszenia akcji i film (ta jego część) upodobnił się do wielu innych współczesnych - wincyj akcji i dosłowności, mniej napięcia, tajemnicy, ciszy (w ostatnich dziesięcioleciach producenci filmów zgubili, zdawało by się oczywistą wiedzę: film jest sztuką obrazu, nie słowa).

Czarnoksiężnik z Oz (1939) – przyznam, że to było niecodzienne doświadczenie. Przede wszystkim fabuła jest prosta jak drut i praktycznie pozbawiona wątków pobocznych. Przypuszczam, że to dlatego, że to adaptacja bajki, a nie dlatego, że stary film. W przeciwieństwie do współczesnych filmów nie jest przeładowana efektami specjalnymi i nie bombarduje tak zmysłów.

1 polubienie

Lucy [2014]

Obejrzałem film dwa razy z kawałkiem. Cieszyłem się dwa razy w pełni i kilka kawałków. Dobra akcja Sci-Fi, ciekawy pomysł, atrakcyjne walki, poczucie humoru, fantastyczna (jak zwykle) Scarlett Johansson - czego chcieć więcej.

Ona (Her) [2013]

Film, oglądany przeze mnie jakiś czas temu, przypomniał mi się w związku z Blade Runner’em. W obu wykorzystano podobny pomysł (on fizyczny, ona wirtualna i ona fizyczna do kompletu - jako dopełnienie onej wirtualnej). Film jednak wart jest obejrzenia nie z tego powodu, tylko dlatego, że jest ciekawą historią i drąży coraz bardziej istotny temat, przenikania się świata realnego i wirtualnego, oraz wpływu tego zjawiska na człowieka. Joaquin Phoenix i Scarlett Johansson - w postaci głosu onej wirtualnej, czyli najnowszego systemu operacyjnego.

1 polubienie

Atlas chmur (2012)

Największe filmowe widowisko 2012 roku, oparte na bestsellerowej epopei Davida Mitchella, którego styl krytycy porównują do estetyki dzieł Vladimira Nabokova, a oryginalną wizję świata do spostrzeżeń takich mistrzów jak Umberto Eco, Haruki Murakami i Philip K. Dick. W filmie śledzimy losy postaci z różnych epok i zakątków świata, których najbardziej błahe decyzje i czyny mają daleko idący wpływ na teraźniejszość, przyszłość, a nawet przeszłość naszej planety. “Atlas chmur” jest ucztą nie tylko dla wielbicieli zapierających dech w piersiach opowieści przygodowych, ale także spostrzegawczych miłośników X Muzy. Każda z gwiazd występuje w filmie w kilku nierozpoznawalnych na pierwszy rzut oka wcieleniach, dając popis wirtuozerskiej gry i ironicznego dystansu do swojego dotychczasowego wizerunku.

2 polubienia

Kod zniewolenia (2014) Hunting the Phantom

Spełniony zawodowo policjant Timur (Sanjar Madi) zostaje zmuszony do złamania prawa, by ocalić swoją narzeczoną, Keirę (Asel Sagatova). Podczas podejmowanych akcji mężczyzna odkrywa spisek globalnej korporacji, starającej się przejąć kontrolę nad ludzkimi umysłami i zmienić bieg historii…

“Koniec dzieciństwa.”
Koniec dzieciństwa (Serial TV 2015- ) - Filmweb Historia osnuta na powieści Artura.C Clarke. Jedyna przyzwoita rzecz jaką widziałem na Syfy gdy jeszcze używałem telewizora.

Wojna światów (2019-) serial TV War of the Worlds

Kiedy astrofizycy odbierają transmisję z innej galaktyki, wreszcie mają dowód na istnienie pozaziemskiej cywilizacji. Czekająca z zapartym tchem na kolejny kontakt, ludzkość wkrótce pada ofiarą niemal całkowitej zagłady ze strony obcych. Nieliczni ocaleni muszą się odnaleźć w upiornie opustoszałym świecie.
Zrzut%20ekranu%20z%202019-11-01%2017-32-39
Zrzut%20ekranu%20z%202019-11-01%2017-31-18

Oglądałem wcześniej już kilka razy z Tomem Cruise Wojna światów (2005) - a teraz serial.
"Wojna Światów inspirowana jest klasyczną powieścią Herberta G. Wellsa “Wojna światów” - którą oczywiście czytałem.

A już wkrótce …

… film zapowiada się OK (z tej zapowiedzi) - ale… no właśnie… wielu twierdzi, że NETFLIX schodzi na psy???! - po prostu przedkłada ilość nad JAKOŚĆ

Hmm… może i coś w tym jest. Miałem kilka miesięcy Netflixa… obejrzałem kilka dobrych seriali… i potem nie mogłem znaleźć nic ciekawego w zalewie chłamu :slight_smile:

Ale co tam Netflix… Wiedźmina nie mogę się doczekać i pewnie tylko dla niego wykupię znowu dostęp.

Póki co trzeba sobie odświeżyć audiobooki … już nie wiem po raz który :wink:

V jak Vendetta – W totalitarnej Anglii jedyną osobą walczącą o wolność jest bojownik przebrany za Guya Fawkesa – V, który pewnego dnia uwalnia z rąk agentów rządowych młodą kobietę.

2 polubienia

@napcok
Wiedźmin jest też przeze mnie oczekiwany, ale ja muszę czekać na “zassanie go” bo we Francji NETFLIX jest po francusku - a ja nie będę płacił za filmy po francusku. Jak po francusku mogę mieć po pół roku w tele dostępne z naziemnej (co prawda płatne raz na rok jako taxe multimedia 139€)

Zawsze możesz sobie postawić VPNa z polskim IP.

Albo kupić → Ranking VPN 2023 - najlepszy VPN Polska - sprawdź i porównaj

Zgodzę się co do Netflixa, ciężko o dobry film, po za paroma perełkami. Masówka, powtarzający się aktorzy, etc.
Odnośnie samego Wiedźmina, mam dość wysokie oczekiwania, patrząc na teaser, a dokładnie od 0:23, mam wrażenie że odzwierciedlenie magii do słowiańszczyzny trochę odległe, bardziej przypomina germańską mitologię.

Nie odpowiadają mi współczesne proporcje seriali do filmów. Jak tylko pojawi się jakiś film lub książka z ciekawym pomysłem, to od razu produkuje się, na tej podstawie, serial rozciągający ciekawy pomysł do nudnych i irytujących rozmiarów (wiadomo - chodzi o maxymalne wykorzystanie potencjału finansowego; dojenie dopóty, dopóki krowa nie padnie). A już w ogóle nie rozumiem ludzi (całkiem wyraźnie widoczny trend w społeczności serialowej) oglądających seriale w całości, ciurkiem - forma stworzona w porcjach, do podawania w regularnych interwałach czasowych, konsumowana jednorazowo w całości. Nie łapię idei.

@UltherEgo, wydaje mi się, że ‘Wiedźmin’ jest dziełem uniwersalnym (takim go widziałem, gdy go czytałem), wykorzystującym elementy z wielu kultur - dlatego zainteresowała się nim światowa korporacja, świadcząca usługi o charakterze uniwersalnym, na całym świecie. A jeżeli ‘Wiedźmin’ netflix’owy ma germańskie skrzywienie, to nie ma w tym niczego dziwnego: słowiańszczyzna, to egzotyka, a mity germańskie od dawna funkcjonują w kulturze masowej.

Póki co można sobie obejrzeć serial TV z 2002 roku. Moim zdaniem całkiem dobry.

Jest dostępny na vod.tvp.pl.

Tego Wiedźmina masz na myśli? Obejrzałem fragmenty kilku odcinków. Bosze! tylko fragmenty i tylko kilku, bo więcej nie zdołałem znieść.

1 polubienie

Tak, o tym. Preferuję oglądanie w całości, po co oglądać fragmenty?
Swietny scenariusz, dobra gra aktorska, doskonała muzyka i ogólnie klimat, który mi pasuje.
Efektów specjalnych w stylu Hollywood nie oczekiwałem.