Po aktualizacji mam zglitchowane ikony w tray’u przy wyłączonych kompozycjach. W 4.12 ten błąd występował w XFCE na Gtk3, na Gtk2 było wszystko ok.
Tytuły okien na panelu są wyświetlane wyboldowanym fontem, co też nie za bardzo mi się podoba. Podobnie jak powyżej, na Gtk2 było ok, teraz bez znaczenia czy Gtk2 czy Gtk3.
Mogą występować różnice, zależne od chwili instalacji (choć po ostatnim upgrade’ie chyba wyrównało się) oraz indywidualnych konfiguracji.
Nie wyświetlam tytułów okien, ale zauważyłem bold’a w menu panelu (PrawyPrzyciskMyszy). Również nie podoba mi się, ale jest znośne, bo nieczęsto widywane.
EDIT-20190826-1522 … manager okien (xfwm4), przy włączonych kompozycjach, na Core2Duo, zużywa kilkanaście-kilkadziesiąt procent zasobów procesora. Nie było tego w starej wersji.
Bardziej -naście, ale jest to zauważalne. Mam C2D + Nvidia Quadro NVS 160M. Nie jestem zachwycony tym ostatnim wydaniem XFCE ale ufam, że ulegnie to poprawie.
Na razie wyłączam kompozycje godząc się ze szpetnymi ikonami w tray’u. Zresztą zawsze miałem wyłączone, bajery graficzne nie są mi potrzebne a poza tym gryzą się z Kodi przy moim konfigu sprzętowym.
Bajerów związanych z kompozycjami (np. przezroczystości) nie potrzebuję, ale funkcji nie mogę wyłączyć, bo panel staje się nieczytelny - totalny chaos!. Jest jednak sposób, który może służyć jako chwilowe obejście, do momentu znalezienia rozwiązania (czyli poprawienia kodu, zapewne) - wyłączyć i ponownie włączyć kompozycje. Użycie procesora spada do wartości bliskiej zeru, w porywach kilkuprocentowej.
Wróciłem dziś do xfce i wsio gania jak powinno. Zainstalowałem, zaktualizowałem i nic się nie tnie. Zastanawiam się czy te wieczne aktualizowanie i tak nie trzeba co jakiś czas (1 rok może dłużej) wspomagać reinstalacją
Ach te moje ulubione XFCE. Na prawdę przemyślane.
Różnica w działaniu (‘stary’ system i ‘nowy’, świeżo po instalacji) wynika zapewne (albo przede wszystkim) z różnic w konfiguracji. Aby mieć ‘świeżą’ konfigurację Xfce, nie jest potrzebny walec, który wszystko wyrówna. Może by, na początek, zajrzeć do plików *.pacnew i katalogu /etc/skel/
Poza tym, reinstalacja, to w przypadku systemu typu rolling-release spektakularna, ideologiczna porażka.
Cierpliwi posiądą sprawne oprogramowanie … po wczorajszej aktualizacji panelu odjęło mu poważny problem - sieczka w ikonach na panelu, przy wyłączonych kompozycjach. Dzisiaj jego kolejna drobna aktualizacja, ale jeszcze nie przyglądałem się, czy spowodowała jakieś zauważalne różnice w działaniu. Cieszą takie drobne, ale istotne kroki.
Chyba nic zauważalnego (dla mnie) nie wprowadziła. Natomiast ta wczorajsza jak najbardziej. Póki co mam problem tylko z ikoną Lightshota (może to kwestia WINE?). Dobra robota, oby tak dalej.
Odpalam sam. Zainstalowałem w “systemowym” WINE i uruchamiam z aktywatora. Ikona w tray’u się pojawia ale nakłada się na istniejącą ikonę natywnego programu, w moim wypadku na KeePass’a.