Stabilność/awaryjność Manjaro w porównaniu do innych systemów?

Zastanawiam się jak ma się kwestia stabilności/awaryjności Manjaro w porównaniu do innych systemów?

Moje pytanie bierze się stąd, że:

  • korzystam na co dzień z Manjaro Xfce (64-bit) - gdzie mam zainstalowane wszystkie potrzebne mi pakiety - i w ciągu 8 lat intensywnego użytkowania miałem jedną poważną awarię (kiedy system nie wstał po aktualizacji);
  • korzystam często (choć nie codziennie) z ArchLinux32 Xfce - gdzie mam zainstalowane jedynie podstawowe potrzebne mi pakiety - i w ciągu ostatnich 2 lat poważne awarie przydarzają mi się kilka razy w ciągu roku (nie wspominając o mniej poważnych awariach); np. obecnie mam tu znowu poważną awarię, prawdopodobnie spowodowaną problematycznym pakietem zstd.

Dajcie, proszę, znać, jak wygląda to u Was.
W szczególności interesuje mnie, jak to wygląda u użytkowników Archa (64-bit) i innych, bazujących na Archu systemach.

Ja używam Archa od 2018 roku, i muszę przyznać że tylko raz mi system nie wstał po aktualizacji. A to przez paczkę lightdm której to opiekun spaprał sprawę dopuszczając ja do aktualizacji.

W ubiegłym roku, kilka miesięcy po przesiadce z Minta na Manjaro po którejś aktualizacji system zawiesił się, a po ponownym uruchomieniu wysypało się środowisko graficzne. Nie było ramek wokół okien, przycisków do maksymalizacji, minimalizacji, zamykania, ani żadnego panelu na dole ekranu. Okien nie dało się przesuwać po ekranie ani zmieniać ich rozmiarów. Próbowałem na szybko znaleźć w Internecie jakiś sposób na naprawę tego bałaganu, ale zamiast tego jeszcze bardziej wszystko rozwaliłem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że akurat wtedy przyszła wiosna, a więc zaczęła się robota w ogrodzie, koszenie trawnika, cięcie i rąbanie drewna, oraz zwożenie go do szopy i układanie żeby teraz mieć czym palić w piecu. Nie miałem więc czasu na grzebanie przy tym wszystkim, tylko instalowałem kolejne aktualizacje w nadziei, że dzięki nim coś się poprawi, ale to też nic nie dało. I tak przez pół roku jedyne co miałem do dyspozycji na tym systemie to terminal, bo na pulpicie wyświetlał mi się tylko kursor myszy na czarnym tle. Jedyne programy, które udało mi się odpalić w trybie graficznym to Opera i Firefox, który przy pierwszej próbie uruchomienia wyświetlając błąd grzecznie podpowiedział mi również rozwiązanie problemu:

DISPLAY=: "firefox"

oprócz tego jako menedżera plików używałem Midnight Commandera, do odtwarzania muzyki mplayera, a żeby działała mi mysz odpalałem program gpm:

sudo gpm -m /dev/input/mice -t ps2

Dopiero w październiku znalazłem czas, żeby na nowo zainstalować ten system od zera, bo nie było już z niego co zbierać.

Manjaro nie wysypał mi się ani razu. Było parę problemów, ale albo szybko wypuszczali akualizację kolejną, albo był bardzo łatwy spsób żeby ogarnąć problem - chociażby problem z kartami nch*jni po ostatniej aktualizacji sterowników. Natomiast pierwszy raz archa zainstalowałem jakoś chyba w 2015 roku i wysypał mi się po 3 misiącach. Dodom tylko, że go był inny komputer.

U mnie wygląda to tak. Na blaszaku (nvidia, kde) system od czasu, do czasu po aktualizacji, zwłaszcza dużej nie wstaje. Zwalam tu winę na nvidie i kde, ale na szczęście da się to zwykle naprawić z pod konsoli. Natomiast na lapkach (intel, radeon) z kde i gnom były problemy, natomiast z xfce i cinnamon jak dotychczas żadnych. Wnioskuję więc, że system, jako system jest dość stabilny, a problemy powodują niektóre środowiska graficzne i nvidia.

Kolega autor dał dość jasne wytyczne co do tematu, a schodzi na zadek maryny :smiley:

Dlatego próbując Mabox’a, nagle okazuje się, że wszystkie problemy znikają jak zaklęte, tym bardziej jeśli chodzi, o starsze modele kart nvidii. Openbox jest lekki i bez awaryjny, a autor zadbał o “idioto odporność”. Tego ostatniego proszę nie traktować personalnie, bo możliwość przywrócenia backup’u jest bardzo istotna, tylko w moim przypadku, mega bardzo, nieodzowna :rofl: