Dostałem od miłościwie panującego nam Rządu bon na laptopa (w ramach akcji “laptop dla nauczyciela”). Za 2,5 tysia przy dzisiejszych cenach elektroniki niewiele da się zrobić, ale znalazłem w miarę przyjemnego Della Inspirona 3530 z prockiem i5-1334U. Grafika zintegrowana Iris Xe. No i Win 11. A że nie chciało mi się kopać z koniem postanowiłem obok windy zainstalować jakiegoś linucha, co łyka SecureBoot
. Wybór padł na Kubuntu jako iterację “najpopularniejszej dystrybucji Linuksa”
Teraz rozumiem, dlaczego mityczny “rok Linuksa” jakoś nie nadchodzi. Jak się komuś proponuje takie distro mówiąc, że łatwe w obsłudze i bezproblemowe, to się nie dziwię, że szybko je porzuca i wraca do Win.
Zainstalowało się poprawnie i bez bólu, ale jak doszło do instalacji używanych przeze mnie na co dzień aplikacji to się zaczęły schody. Manjaro z AUR to przedszkole w porównaniu z dodawaniem repozytoriów Ubuntu. Tasiemcowe komendy w terminalu, ciągłe błędy apt'a
bo repo czegoś tam wymaga albo się gryzie czy to z architekturą systemu czy innym repo, wciskanie na siłę snap'ów
- dramat. Całkiem możliwe, że tak jak w przypadku macOS’a ktoś będzie korzystał tylko z tego, co mu da fabryka to jakoś da radę. Ale już dla bardziej wymagającego usera zabawa może mocno zniechęcić. Jakoś udało mi się ogarnąć (2 dni roboty), ale nie wiem, jak długo wytrzymam. Chyba postawię Manjaro nie zważając na złowrogie przepowiednie windy, że grozi mi apokalipsa z powodu wyłączonego SecureBoot
. Manjaro, mimo że to rolling release
narażone na błędne aktualizacje wydaje mi się znacznie lepszym wyborem. Może już jestem po prostu zbyt leniwy, żeby się uczyć nowych sztuczek…
Taka to historia.
A jakaż to apokaliposa może się wydarzyć, przez wyłączony secure boot? Zresztą Dell chyba ma w bios nawet łatwą dość opcję, dodania własnych kluczy do tego mechanizmu, przez co możemy certyfikować każde wybrane przez nas distro. Co do Kubuntu, to myślę już, że lepszym wyborem byłby Mint z Mate bądź Xfce, bo Cinnamon, to ja osobiście polecać nie będę.
To nie Secure Boot jest tu problemem. Zwykle jak słyszę o jakichś problemach z dualbootem to dlatego, że aktualizacje Windowsa coś mieszały - czy to radośnie usuwały gruba, czy to włączały Fast Boot albo robiły inne psoty
Już tak polubiłem Plasmę, że nie bardzo mam ochotę się przesiadać na inny DE, choć przyznam, że kilka lat przesiedziałem na Manjaro Xfce i sobie chwaliłem. Natomiast co do Della, to w moim BIOS/UEFI nie ma jakichś specjalnie ułatwiających sprawę opcji. Nadal jest to dość skomplikowane i chyba sobie daruję. Posiedzę na tym Kubuntu coby mieć większe rozeznanie w distro i za jakiś czas postawię Manjaro. Na pewno, jak mi Ubuntu znów wywinie jakiś numer z repozytoriami albo nie znajdę czegoś, co mam w Manjaro (na drugim lapku stoi od lat Man/Win10) a w K/Ubuntu będę musiał robić jakieś fikołki aby to było i działało.
Przeca Manjaro oferuje Plasma. Fakt Kubuntu, ma jej najświeższą wersję, może być to atutem jak i polem minowym Co do bios to, miałem na myśli zakładki. umożliwiające wskazanie położenia wybranych kluczy do secureboot. Może jednak nie wszystkie modele tej marki, mają taką opcję.