Mam problem z instalacją Manjaro 20 KDE na komputerze stacjonarnym. Pendrive botuje się normalnie (zrobiony w programie Enchance) tzn. pokazuje się ekran i jest wybór regionu, języka itp. Po kliknięciu botowania manjaro gdzie powinien uruchomić mi się system to zamiast tego pokazuje mi się taki błąd:
Na laptopie ten sam pendrive i system bez problemu zainstalowany.
Nie mam zielonego pojęciajak to ustawić w biosie żeby poszła instalacja a jest to stara karta główna i procesor. Dane techniczne komputera z biosu: IMG-20210318-125752 hosted at ImgBB — ImgBB
W security nie ma Secure boot jest tam tylko ustwianie hasła do biosu a w biosie mam jeszcze takie ustawienia:
Hmm, wywala się na etapie bootowania. Ustawienia biosu na oko wydają się być w porządku. Pytanie też jaka karta graficzna siedzi w środku. Jeśli to jakaś stara Nvidia, niewspierana przez najnowsze sterowniki to warto zabootowować z otwartymi sterownikami. W pozostałych przypadkach raczej bez znaczenia.
Nie można też wykluczyć uszkodzenia sprzętu lub danych na nośniku. Sprawdź jeszcze raz czy na laptopie to live się bootuje. Jeśli tak to patrz wyżej, może to być kwestia sterownika. Jeśli nie to do przetestowania:
Wpiąć pendrive do innego portu (możliwe, że ten, z którego korzystasz jest uszkodzony)
Ponownie wypalić obraz Manjaro na pendirve
Spróbować z innym nośnikiem – DVD, inny pendrive
Opcjonalnie sprawdzić inną dystrybucję Linuksa
Jeśli nic nie pomoże, to najpewniej coś nie działa poprawnie w komputerze – może to być cokolwiek, ale obstawiałbym RAM.
To zupełnie inna sprawa – dotyczy istniejących instalacji i to w dodatu po Archem. W Manjaro jest po staremu.
Skoro Windows się wykrzaczył (a nie powinien, bo Manjaro nie dość, że się nie zabootowało to nawet gdyby się udało to dysku by nie ruszyło, obrazy Live zawsze ładują się do RAM-u) to tym bardziej prawdopodobne jest, że w komputerze coś się psuje.
Z dodatkowych uwag, do mojej wcześniejszej listy można dodać jeszcze wypalenie obrazu innym programem np. BalenaEtcher czy Ventoy.
Kurcze rzeczywiście to może być wina tych dwuch ramów co dokupiłem spróbuje je wyjąć i zainstalować znowu ale męczy mnie że pod windowsem działały. Ale czy na 4gb to mi pójdzie instalka?
Dam znać jak wrócę z pracy to powalczę z instalacją wypalę baleną.
Zappmniałem dodać że jak odpalałem nośnik usb to raz obraz wyboru miałem szaro zielony normalnie jak w manjaro a za drugim razem jakby taki dosowy niebieski i pomiędzy wyborem kazdej opcji (np języka) to komenda jakaś i press any key się wyświetlał po kliknięciu wracało do wyborów z gruba.
Sprzęt chyba nie chce linuxa ale windows 10 działa.
Po instalacji wszystkiego nic i na koniec i minta próbowałem i wyświetla
Daje spokój na razie.
Kupiłem nową używaną płytę Płyta: ASRock ALiveNF6G-DVI Socket AM2 dziwne że cdrom na sata na starej odmówił współpracy podejżewam że mój nf6-glan uraczył mnie jakąś awarią.
Rozwiązałem problem i linux bootuje się jak ta lala może komuś się przyda.
Otóż płyta miała taktowanie ram w biosie niezgodnie z tym co miały kości Ram (moje 800MHz według producenta) a ustawione było na auto i chyba te automatyczne wybieranie mieszało z botowaniem bo jak ustawiłem według producenta na sztywno z metody ze strony którą znalazłem linux o dziwo ruszył. Rozwiązanie znalazłem na tej stronie: Optymalne ustawienia RAM-u - Hardware - PC Format
Ps. A już myślałem że kości poszły. Dzięki Tomek naprowadziłeś mnie na te kości Ram i temat drążyłem, drążyłem aż rozwiązałem