Mało znane zastosowania znanych rzeczy

Nie jest to związane z komputerami - ale nie samym Linuxem człowiek żyje.

  1. Aby mieć świeże warzywa (ogórki, sałatę) -zalewamy wodę do jakiegoś naczynia (codziennie zmieniamy) i mamy przez ponad tydzień chrupiące jak świeże z gruntu warzywa.
  2. Znany specyfik na rdzę i konserwację WD-40 służy także do zmywania kleju z etykiet. Pryskamy i odczekujemy troszkę a następnie trudno-usuwalny klej schodzi ze słoika.
  3. Proste ostrzenie nożyczek - tniemy folię aluminiową (tę spożywczą) i wtedy nożyczki ostrzą się.
    =========
    Podzielmy się swoimi radami lub radami innych ale sprawdzonymi przez siebie.
    Pozdrawiam.
    Edit: 30 listopada 2020
  4. Czyszczenie stopki żelazka - można przeprowadzić folia aluminiową na sucho i folia zacznie się brudzić pyłkiem ciemnym. Następnie przecieramy żelazko np. ręcznikiem papierowym i mamy czyste.
  5. Po smarzeniu kotletów wiele pań (i panów) odparza je następnie. Pomocnym do tego jest wyłożenie garnka do odparzania kotletów folia aluminiową matową stroną do góry. Umożliwia to szybsze pobranie ciepła z palnika i dodatkowo kotlety nie przystana do dna garnka.
  6. W wielu przypadkach czosnek tarty jest bardziej aromatyczny od wyciskanego w wyciskarce do czosnku. Profesjonalni kucharze zawsze mają w swoich zestawach tarkę do czosnku i np. skórek cytryn, pomarańczy czy imbiru.
    Tarka do czosnku-sera
1 polubienie

Caculeńki byłoby jeszcze dodać, iż w polskich sklepikach próżno szukać prawdziwej alu folii, to tak w nawiązce do pseudo produktów już nie za pseudo piniondzorki. Dzisiaj po taką folię trza iść z czymś, co dokona testu przewodności albowiem tylko wtedy mamy prawdziwe “alu” a nie plastik odporny na 200-300C w kuchence :smiley:
Serio mówię, swojego czau rzeźbiłem sporo anten LTE (panelowych, kierunkowych) i przetestowałem wszystko, co było na mocy odbijać fale radiowe. Morał takowy iż alu w sklepach już prawie “ni ma”.

Uczciwym być znaczy zapodać także info, aby WD40 przypadkiem nie użytkować do czyszczenia kleju z naklejek na laptopach bo … z pieknego połysku zrobimy sobie śliczny mat albo … od czasu do czasu w ogóle kolorek zmyjemy. HP plastikowe WD40 nie lubią, Lenovo Thinkpady teeeeeż, i to mocno, schodzi z nich ta pseudo gumowa powłoka.

PS. Na te “alu” w garnkach mocno trzeba uważać, albowiem polonia to kraina bez urzędów sprawdzająco/certyfikujących, tutaj można sprzedać co się chce bez większych kosekwencji, no wiecie, 5% produktu w produkcie. Zwracajcie uwagę na chemię i resztę, od siebie dodam jedynie info iż najlepiej wyjdziecie wtedy i tylko wtedy, gdy wszystko rodzimie produkowane (im dalej WALTZ-AWY tym lepiej). Zacznijcie czytać etykiety i sprawdzać producentów, ja już od lat nie kupuję niczego w i z … mazowieckiego, można przejechać się równiuteńko (na jakości i na cenie).

Nie wiem jak tutaj z jakością folii aluminiowej, bo nie mam testera - ale we Francji produkty są dużo lepsze, a ja prawie na wiosce mieszkam. Tą folię kupuję w Lidlu, bo odrobinę grubsza się wydaje. Wiadomym jest, że woda w kranie jest wszędzie z pestycydami niestety a żywność przeważnie skażona -jak wszystko.
Nowe info o nietypowym zastosowaniu (ocet - tutaj vinegre 8% max)

  1. Używając nawet bardzo dobrych (wg. reklam) środków do prania, płukania - warto do prania dolać 1/2 szlkanki octu. Pranie jest bardziej miękkie.
  2. Co jakiś czas warto ręczniki zanurzyć w gorącej wodzie z wcześniej startym szarym mydłem (tutaj mamy marsylskie) i pozostawić ze 12 godzin. Potem juz można prać.
  3. Do udrażnia rur odpływowych - szklanka albo pół octu+soda spożywcza (ze dwie łyżki stołowe i całość zalewamy czajnikiem wrzątku. Działa lepiej niż fabryczne żele do udrażniania. Ponoc niektórzy stosują coca-colę i efekt ten sam. Ale coca-cola tutaj kosztuje 1,5 litra ponad 2,5€. Zreszto coca-coli używa się czasem jako odrdzewiacza.
    Do plastików to raczej nie radziłbym stosowania WD-40. A już szczególnie do czyszczenia -jak napisałeś laptopów z naklejek.

Ja od lat staram się omijać wszystko co nowoczesne i bardzo chemiczne. Nie wiem nawet co to szampon do włosów, albowiem dla mnie jedyną chemią w łazience jest szare mydło w kostkach. Kupuję z bazarków od ruskich. Mam 44 na karku i ani jednego parcha. Żona natomiast ma zakaz używania tapety, którą osobście zwałem zawsze lakiernią samochodową (identyczne składy). Samica ma 41 wiosen a wygląda na 28-30. 80% żarcia produkuję sam bo mi kichy wykręcało to, co mamy w sklepach. Wędliny nie kupowałem już ponad 20lat, chleba w sklepie także. Wszystko swoje a produkty “po rodzinie ze wsi” + swojskie słoiki. Gdyby ludzie wiedzieli, co w polach rośnie i co jest jadalno/lecznicze - apteki nie istniałyby a doktorki poszłyby z torbami. Ostatni raz chorowałem w … w… podstawówce. Nie używam też 95% fantów produkowanych na masę przez tzw. “polaczkowo”, o tak, tak kolego, produkty na zachodzie to jeszcze produkty, albowiem tu nad Wisłą niebawem powietrza w powietrzu nie będzie (albo i już nie ma). Byłem w Rosji jakiś czas temu, widział pan mleko 4% w polskim sklepie? A 5%? A 6%? A śmietanę 40% w butelkach? Polska to już dno, markeciki żniwa mają, plastikiem karmią, szajs sprzedają. Wszystko made in poland, dobre bo nasze, kupuj polskie, dobre bo polskie etc. Eheee, trzeba mieć IQ jakiegoś płaza aby w to wiarę pokładać, kraj bublownictwa… No ale … jeszcze pół roku i walę na stałe poza Unię.

tutaj mleko jest od 0,5 do 8% śmietana 30% gęściejsza niż polska (ja tutaj tylko ponad 10 latek) mąka bez przesiewania czysta (żona przesiewa bo to napowietrza) masło naturalne wyjęte z lodówki można z mąką wyrobić - znaczy się bez wody (ja raczej margarynę z oleju lnanego jadam) choc dziennie tylko pół kromki chleba żytniego na miodzie (500g 2€35) mięso robimy swoje (oczywiscie mięso ze sklepów - bo nie mamy innej możliwości) dodatkowo robimy syrop z celubli (1kg) trzy cytryny+5 ząbków czosnku + dwa kawałki korzenia imbiru + cynamon+syrop z agawy+ cukier brązowy (warstwami 1,5 cebuli i innych składników posypac cukem i polać syropem) wszystko przepuszczam przez maszynkę ale tylko noże+specjalne sitko - odstawiamy pod przykryciem w temperaturze pokojowej przez conajmniej 24 h i potem wyciskamy - wychodzi duży słoik po papryce (troszkę większy od tego po majonezie) -na bóle gardła i kaszek i nawet dezynfekuje jamę ustną.
Leki odgrniczylismy do min (od ciśnienia) - do lekarzy nie chodzimy już. Używany bardzo duzo ziół (kurkuma, wit.c, moringa olejodajna, czarny kminek w oleju, wit.b12, magnez+wit.b6) i też nie chorujemy a mam troszkę więcej od ciebie (ze 15)
Ale coś tutaj musza sypać intensywnie - bo skóra piecze i w nosie jakby kwasek siarkowy.

1 polubienie

Wracając do tematu wątku :

Skoro mówimy o niestandardowych zastosowaniach, to jako tarka do czosnku doskonale sprawdzi się tarka do stóp - kwestia dobrania konkretnego modelu (konstrukcja, ‘gradacja’).

No to ja polecę dalej i zapodam że w aluminiowych Elitebookach dzięki paście trmo + kilka termopadów = obudowa laptopa (kadłub i reszta to alu) może służyć za olbrzymi radiator. Wystarczy napchać termopadów na oryginalny radiator procka tak, aby stykały kadłuba a ponad tym sytykiem aby dotykały jeszcze obudowy (klapy od spodu). Wtedy cały laptop robi za radiator, taka niestandardowa zmiana :smiley: na lepsze :smiley:
Wentylator w ogóle nie startuje, procek non stop 35-38C (bez zabawy było 56-60C).

A co do czosnku to … młynek do kawy wsam raz :smiley: Papciu, papciu ślicznie robi :smiley:

Jeszcze małe info na temat blokowych głośników mega “p…dolnięcia”…
czyli…
większość stropów w budynkach zbudowana jest z płyt, w których wewnątrz są szyby, coś takiego jak tu:

Wiercąc odpowiednie dziury w suficie (najlepiej) i montując tam głośniki mamy w efekcie końcowym tak huczliwy zestaw, że stawia na kości okoliczne cmentarze. W narożnikach pokoju robimy dziury, wrzucamy tam wężyk ze 150cm i wpuszczamy piankę montażową tak aby powstał tunel zamknięty między głośnikiem a pianką (150-180cm). Tyłem do pianki montujemy głośnik i jakoś to na suficie obrabiamy, maskujemy itp.
Ja mam wstawione 6 głośników z systemu Bosse z Opla Omegi. 6 x 60W, ludzie, ludzie… wysadzam tym blok cały :smiley:
a zbudowałem gdy mnie sąsiedzi w…wiali to im puszczałem z innych dwóch głośników w inne dwa szyby szczekanie pieska nocami :smiley: (głośniki zabudowane i przodem do wnętrza), zamaskowane pod sufitem podwieszanym, zatem nic mi nie szczekało gdy innym szczekało bo:

  1. między sufitem a G/K mam maty wygłuszeniowe ze Stara, Jelcza i nawet Fiata 126p.
    Mogą sobie na górze dyskoteki robić, do mnie nic nie dociera. Wewnątrz G/K w suficie mam też solidną basówkę (1x200W), obszar między płytą a sufitem robi za obudowę. Blokiem rzuca gdy daję 2/3 pary ze skromnego Grundiga r45.

I po co kupować kolumny i głośniczki za ciężki hajs jak ma to kązdy w chałupie ? :smiley:

Czy większość stropów, to nie jestem pewien, ale jest, to jedna z technologi stosowanych w budownictwie wielorodzinnym (płyty kanałowe, o ile dobrze pamiętam), np. w PRL’owskich blokach.

Co do nawiercania sufitu, to nie widzę problemu, gdy mówimy o otworze na kołek, tak aby coś na tym powiesić. Ale jeżeli otwór miałby kilkanaście centymetrów, to - nie wiem, co na to inspektor budowlany - ale dla mnie, to jest ingerencja w konstrukcję budynku.

Zaognienie relacji sąsiedzkich pozostawiam bez komentarza, jako odbiegające od tematu wątku.

Strop nie jest konstrukcją nośną, nie ma ingerencji w konstrukcje budynku o ile nie wwiercisz się w ściany nośne i nie odetniesz np. zbrojenia. Ścianki działowe i stropy można przerabiać, dlatego w wielu blokach ludzie mający dwa mieszkania (jedno pod drugim) często wiercą sobie swoją, nową klatkę schodową z mieszkania A do mieszkania B. Potrzebujesz wtedy pozwolen od S.M. ale je dostajesz, wszyscy mówią to samo “strop nie jest konstrukcją nośną”. Wywiercenie dziury 20x20cm na głośnik niczego złego nie zrobi, a akustyka z zestawu stereo jest wtedy przy 4 głośniczkach jak w teatrze, prawdziwy bajer.

A co do sąsiadów to w dzisiejszych czasach innych sposobów nie ma, przerabiano policję, straż miejską, mordobicie i resztę. Jedyny sposób na ciszę to wygłuszanie stropu, zwłaszcza wtedy gdy mieszkanie pod tobą lub nad tobą jest wiecznie wynajmowane, np. studentom (dla których 2 w nocy w środę to to samo co 12 w sobotę). Gdy mój wirtualny piesek szczekał sobie przez tydzień od 21 do 7 rano, po tygodniu wredny sąsiad (lat 20 z hakiem) sam przyszedł z płaczem, przepraszał, obiecywał poprawę, ciszę a wcześniej nawet policja nic mu nie robiła gdy w środku nocy imprezował jak dziki, drzwi im nie otwierał i tyle wystarczyło, imprezował dalej. W końcu piesek zmęczył go tak, że od 1.5 roku ma cichuteńko bo oprócz pieska był jeszcze Waldek Kipeski + jego śmiech a od 6:30 do 10 w soboty i niedziele msze święte :smiley:
Ja wyznaję zasady, jak Bóczek Kubusiowi - tak Kubuś Bóczkowi… i tyle w temacie.
I wierz mi na słowo honoru, prosiłem, upominałem, wszystko po grzeczności było aż w końcu na elektrodzie wyczytałem jak ktoś sobie poradził z identycznym problemem w identyczne sposób. Pomogło, pomogło raz na zawsze, teraz nie ma już policji, straży miejskiej, awantur, krzyków, obijania sobie mord i tak dalej, piesek załatwia wszystko albowiem na pieska nie ma paragrafów :smiley:
Ok, kończę OT, zagalopowałem się, nigdy z nadgadatliwością nie skończę :smiley: mam taką potrzebę gadania, gadania że… ehhh!

Jak będziesz usuwał stropy i spotkasz się z przerażonymi spojrzeniami ze strony ścian, to powiedz im, że stropy, to nie jest element konstrukcji i po ich usunięciu konstrukcja będzie stała dalej, tak jak wcześniej. Stropy, są elementem konstrukcyjnym (chyba, że budynek bazuje na szkielecie, który stoi niezależnie od obecności ścian czy stropów), bo spinają ze sobą ściany i przenoszą na nie obciążenia.


A nie jest, to samo? :smiling_imp:


Masz rację, koniec OT.