Dziwny problem z zasilaniem

Hej wszystkim. Świeżo po rejestracji jestem i jeszcze nie do końca ogarniam, więc jakbym jakie byki strzelił to wybaczcie i poprawcie.

Manjaro bawię się od niedawna i w sumie słowo “zabawa” jest tutaj chyba nawet na miejscu bo generalnie jestem laikiem jeśli chodzi o Linux w ogóle. Nie mniej jednak do sedna. Mam na laptopie 2 dyski SSD i na obu zainstalowany jakiś Windows. Na M.2 mam cały czas Windowsa 10 a na 2,5" obecnie zainstalowany mam Windows 7 nazwijmy to w celach testowych. Na tym 2,5" dysku co rusz instaluję jakieś systemy, więc i Linuxów sporo się przewinęło przez niego, w tym także Manjaro. Ostatnio jednak miałem problem z instalacją Manjaro ponieważ powstał konflikt w rozruchu pomiędzy Manjaro i uwaga - Ubuntu. Ubuntu, którego fizycznie nie mam na żadnym dysku. Grzebanie w BIOSie nie przyniosło nic ciekawego, konflikt jak był tak i jest, za pomocą Puppy Linuxa udało mi się namierzyć jakąś dziwną partycję EFI gdzie znalazłem jakieś śmieci rozruchowe od Ubuntu, wywaliłem to, ale wraz nic to nie dało.

To jednak nie jest problem, o który mi chodzi, ale opisałem sytuację ze względu na to, że może to mieć jakieś znaczenie. Problem polega na tym, że zainstalowałem Manjaro obecnie na Pendrivie 256 GB. Wszystko hula ładnie, o ile z instalacją na dyskach były problemy o tyle na Pendrivie instalator sam zrobił mi ładne partycje z uwzględnieniem SWAPu dla hibernacji i wszystko jakby śmiga bez problemu. Z tym, że nie do końca. Bowiem kiedy spróbowałem zahibernować Manjaro wszystko się posypało… Niby nic wielkiego, ot czasami się zdarza na Linuxie jak się coś spierniczy, ale Manjaro z dysku jakie miałem rok temu hibernowało się bez zarzutu i to na własnoręcznie robionych przeze mnie partycjach. Do tego teraz jest także problem z uśpieniem kompa. Po uśpieniu na Manjaro już się nie wybudza (czarny ekran i migający w nieskończoność kursor klawiatury). No i dziwna rzecz - kiedy zahibernowałem Windowsa 7 to ten się rozwalił i musiałem go wznowić. Na Windowsie 10 jeszcze nie próbowałem.

Pytanie, co to może być? Czy to dlatego, że mam Manjaro na Pendrivie czy coś innego się za tym kryje? Może to, że tą partycję EFI modyfikowałem? Wcześniej jak same Windowsy były to nie miały problemów z hibernacją, dopiero obecna konfiguracja, gdzie są 2 Windowsy na dyskach i Manjaro na Pendrivie namieszała.

Dzięki za przeczytanie tego długaśnego posta i jak ktoś ma jakieś ciekawe pomysły jak obejść ten problem to chętnie skorzystam :smiley: Pozdrowienia :wink:

Mi to wygląda na potencjalny problem z hardware, więc zacząłbym od przetestowania dysków oraz memtestu. Poza tym warto by było zajrzeć do logów.

Raczej nie, ba ponoć ma to nawet tę zaletę, że taki nośnik z zahibernowanm system możesz bez problemu wyjąć i przenieść na inny komputer nic nie tracąc :wink:

Gdyby to był problem to raczej nie byłbyś w stanie uruchomić żadnego systemu, więc też raczej nie to.

Spróbować nie zaszkodzi. Jestem ciekaw co wyjdzie :smiley: Dzięki za odpowiedź.
Tak swoją drogą to fakt jest to plus taka mobilność Pingwinka. Dlatego postanowiłem też spróbować z Pendrivem. Kupiłem takie cudo: https://www.mediaexpert.pl/komputery-i-tablety/dyski-i-pamieci/pamieci-flash-pendrive/pendrive-pny-attache-4-3-1-256gb
Uznałem, że to takie minimum by system w miarę sprawnie działał i rzeczywiście, lekkie zamyślenia są przy niektórych procesach, ale generalnie nie narzekam bo chodzi prawie jak na dysku. Nie jest to SSD, ale zdecydowanie lepiej niż na twardzielu. No i miejsca jest fest pod warunkiem, że nie zapycha się za bardzo oprogramowaniem, jak na moje obecne wymagania świat i ludzie. Tylko z tą migracją między komputerami to prawdę mówiąc boję się sprawdzać. Chodzi głównie o sterowniki czy tam się nic nie posypie jak odpalę na innym sprzęcie, zwłaszcza, że załadowane mam własnościowe, bo na otwartych jeszcze nie miał bym wielkiego strachu, a tak to trochę galotami trzęsę by się to nie zrypało jakoś. Najzabawniejsze jest to, że zrobiłem migawkę w Timeshifcie, ale na twardzielu zewnętrznym xD Mam taki ze starego lapa, na którym jest chyba te 500 GB więc uznałem, że na backup da radę. Z taką pojemnością to mogę kilka migawek sobie przechowywać jak w banku. No nic. Znów się rozpisałem :blush:

Gdyby były jeszcze jakieś ciekawe pomysły jak mogę zlikwidować wskazany przeze mnie problem to czekam na propozycje, tym czasem oczywiście sprawdzę memtest i w wolnej chwili spróbuję dać znać co tam mogło lub nie mogło się zadziać. Co do EFI to też wydawało mi się, że jak narozrabiam to wszystko padnie :sweat_smile: :sweat_smile:

Mały update:

Okazało się, że jestem bardziej zielony niż myślałem i nie mogę memtestu uruchomić :rofl:
Do tej pory udało mi się dokopać jedynie do informacji, że jak używam UEFI (a niewątpliwie używam) to memtestu w GRUBie nie zobaczę :sweat_smile:

Wręcz przeciwnie, da się, jednak potrzebujesz do tego memtest86-efi (po instalacji pakietu trzeba jeszcze zainstalować sam memtest poleceniem memtest86-efi -i). Alternatywnie możesz skorzystać z iso producenta memtestu.

(po instalacji pakietu trzeba jeszcze zainstalować sam memtest poleceniem memtest86-efi -i)

Hmm… Albo ja coś źle robię, albo nie wiem :sweat_smile: Po klepnięciu tego w konsolkę bez problemu zainstalował się pakiet, ale memtestu jak nie było tak nie ma w GRUBie… Może muszę go jakoś aktualizować? :thinking:

A jak zapytał cię o partycję i punkt montowania, to upewniłeś się, czy chce zainstalować właściwie? I czy przy ostatnim pytaniu wybrałeś opcję z dodaniem wpisu do GRUB? Jeśli wybrałeś właściwie nic więcej nie powinno być potrzebne.

Pokażę ci na moim przykładzie jak powinna wyglądać poprawna instalacja:

$ lsblk
nvme0n1     259:0    0 465,8G  0 disk 
├─nvme0n1p1 259:2    0   300M  0 part /boot/efi
└─nvme0n1p2 259:3    0 465,5G  0 part /

$ memtest86-efi --status
[...]
MemTest86 is installed on your system with following parameters:
ESP device name: /dev/nvme0n1p1
ESP mount point: /boot/efi
Type of installation: 3

EDIT: Jeszcze warto by było potwierdzić czy rzeczywiście masz UEFI, po prostu sprawdzasz, czy katalog /sys/firmware/efi istnieje, np. tak:

$ file /sys/firmware/efi
/sys/firmware/efi: directory

OK. Sprawa wyjaśniona, faktycznie moje przeoczenie. Nie wiem czemu jak pierwszy raz wpisałem komendę to Manjaro roota nie krzyczało a potem już tak :sweat_smile: ale faktem jest, że podczas pierwszej próby musiałem wybrać coś nie tak, pewnie opcję 1 czy coś takiego, a pod 3 kryło się to co powinno mnie najbardziej wówczas interesować czyli “Dodaj opcję memtest-efi do menu GRUB 2.0”. Po wybraniu tego memtest już bez żadnego ale pojawia się w GRUBie. Na wieczór uruchomiłem test, trochę trwał, ok 3 godzin, ale nic sensownego nie wykazał. W raporcie na końcu dostałem same zera przy błędach :thinking:

Zajrzałem do dziennika, ale totalnie nie ogarniam o co tam chodzi :see_no_evil: Przede wszystkim wyświetla mi tylko dzisiejszy dzień i to też nie cały. Nawyrzucało mi całą masę błędów, którymi chyba nie ma co się za bardzo przejmować bo to tylko ostrzeżenia jeśli wierzyć kolorystyce, z tego co jednak widzę większość błędów dotyczy Plasmy i bodajże 3 programów startujących z systemem, a również z Plasmą związanych bo wszystkie na “K”.