Dysk SSD jako wsparcie dla pamięci RAM

Mój ojciec kupił sobie laptopa z 2GB pamięci RAM i nie da się w niego wpakować więcej.
Czy waszym zdaniem użycie dysku SSD jako wsparcie dla pamięci RAM ma sens, czy też nie bardzo, bo szybko ów dysk zostanie zajeżdżony?

Jeżeli zoptymalizujesz system pod SSD (za wyjątkiem likwidacji SWAP’a rzecz jasna), to powinno zmniejszyć obciążenie dysku. Jeżeli maszyna nie będzie intensywnie użytkowana, to raczej wcześniej zmęczy się płyta, niż dysk.

Jeżeli, jeżeli … a jaki tam ma być system? Jeżeli Linux, to problem nie jest tak wielki, na jaki wygląda. Po instalacji Mabox’a i aplikacji o maxymalnie zmniejszonym zużyciu RAM’u (np. Pale Moon, w przypadku przeglądarki), to całość będzie się nadawała do spokojnego użytku ogólnego: internet, poczta, edycja text’u, przeglądanie obrazów, czy oglądanie filmów. Mam taką maszynę z regularnym Manjaro na pokładzie i Xfce - daje radę i prawie w ogóle nie zagląda do pliku (*).


(*) SWAP w pliku, to kolejna rzecz, którą można zrobić - wtedy obciążenie nie skupia się na jednej części dysku, na której jest partycja wymiany, tylko jest rozproszone (pliki tworzone, są dynamicznie, po każdym uruchomieniu systemu od nowa).

Ojciec to już dziadzio i to jego pierwszy komputer. W przyszłości doinstaluję mu Linuksa, zapewne Minta, ale póki co jest Win 7, bo na takim systemie ojciec działał na kursie komputerowym dla seniorów.

Jeżeli 32-bit, to uciągnie, ale musisz wyłączyć bajery wizualne i zbędne service’y. Jeżeli system zainstalujesz na SSD, to przyspieszy jego działanie (start systemu i przede wszystkim uruchamianie aplikacji). Windows’y mają ciekawe rozwiązanie (od Visty bodajże) - możliwość zrzucenia SWAP’a na pen’a - nie pamiętam już jak, to się nazywa. Sprawa nie jest oczywista, bo istnieją ograniczenia (nie jestem pewien, czy wszystkie wersje, również Home, obsłużą to; poza tym system ma wymagania w stosunku do pen drive’a - szczegóły jednak grzęzną w niepamięci), ale wątek wart penetracji.


EDIT-20190930-2256 … warto również szkolić użytkownika ‘obiektowo’ - pod względem używania konkretnych funkcji, a nie mechanicznego przechodzenia, wykutej na pamięć ścieżki, które to podejście może skutkować porażką, po zmianie koloru jakiejś ikony.
Jeżeli użytkownik nauczony jest użycia funkcji i ma podstawową wiedzę na ten temat (pozwalającą, z grubsza, na zrozumienie tematu), to wystarczy trochę podkonfigurować Linux’a i przejście na ten system nie będzie stanowiło problemu.

Manjaro32 na starszym laptopie (2 GB RAM, HDD, Dual Core Intel T2050) z Pale Moon (ale także z bardziej pamięciożernymi przeglądarkami jak Firefox czy Chromium) działa przyzwoicie, więc na SSD pewnie będzie jeszcze lepiej.
Sam Manjaro32 zajmuje ok 380 MB RAM.

Problem ze SWAP na SSD można rozwiązać poprzez systemd-swap lub swapfile

https://forum.manjaro.org/t/swap-and-ssd/98052

Problemu to nie rozwiązuje, bo nie eliminuje rzeźbienia po dysku [*], ale stwarza pewne możliwości, szczególnie jeżeli zastosujemy systemd-swap (community), dzięki któremu możemy użyć partycji SWAP, pliku, jak i plików tworzonych dynamicznie (w miarę potrzeby), oraz kombinacji tych elementów. Polecam.


[*] Chyba, że użyjemy systemd-swap i zlokalizujemy plik (pliki) SWAP na pen’ie czy innym zewnętrznym nośniku.

po 1 da sie po 2 dysk ssd to koniecznosc po 3 coto znaczy zajezdzony? ze zwalnia z czasem? mozna go wyczyscic i odzyskac wydajnosc… ale bez przesady nawet nieczysczony to inna liga niz hdd